Historia kelnerki z małego miasteczka - Jenny (Keri Russell), której beznadziejne życie zmienia się w zabawną i niespodziewaną opowieść o miłości. Główna bohaterka ugrzęzła w okropnym małżeństwie - irytuje ją chorobliwie zazdrosny, dziecinny i niechlujny mąż Earl (Jeremy Sisto). Jedyną pociechą jest realizowanie swoich pasji - pieczenia
Choć powinno być odwrotnie, ze względu na sytuację tej kobiety. Jenak całość, a głównie końcówka, sprawiły, iż film był przyjemny w oglądaniu ^-^
Byłam uprzedzona do Keri Russell (myślę, że ze względu na serial Felicity), ale w tym filmie zaskoczyła mnie swoją grą na plus.
Mi osobiście podobał się ten film. W końcu nie skończyło się tak samo i nie została z swoim kochankiem. No i te ciasta :))))) mmmmmm... nawet upiekłam kilka tych co pokazywała :) Samotne Chicago jest po prostu nieziemskie :D :D :D